Lleyton Hewitt

karinka

mamy syna

Cruz - urodził sie 11 grudnia 2008

gratki gamon Wink

Kati

Wobec tego gratulujemy i życzymy Brzdącowi najlepszego w życiu!

Ciocia Kati Smile

Lena

Fajnie czyli jest parka Mr. Green

Kati

Albo - po tenisowemu mówiąc - mikst. Smile

karinka

Lleyton mi zagrał wczoraj taki połfinal z Roddickiem ze czapki z głow Very Happy

McEnroe powiedzial ze jesli bedzie tak grał to przed Wimblem powinien wrocic do 20-tki

boze jaka ja jestem szczesliwa...
nie widzialam do od dwoch lat grajacego w taki sposób

a po meczu powiedzial tak:

"I played pretty well today and served well. I had a couple of chances in the second set and couldn't convert. Then in the third I was holding serve relatively easy but then I played a few loose points when I got broken. Overall the week was great for me and I played some tough matches and had some good wins. The hip held up pretty good and that's important."

a ja umieram ze szczescia jak on tak gada Laughing

do poprawy serwis i za duzo niewymuszonych błedów jeszcze
ale przeciez to doszlifuje Very Happy

Lena

Serio dobry mecz Kangura, wciągneło mnie to spotkanie chociaż oponent Australijczyka średnio mi pasuje do definicji wciągającego spotkania ale kit tam Razz

Chłopaki dobrze pograli, wymiany były co poniektóre nu pagadi a Lleyton pod siecią cuda wyczyniał !
Zapraszamy panie Hewitt znacznie bliżej szczytu rankingowego i to już niebawem !

karinka

sie przyszlismy pochwalic i juz nas nie ma Laughing

Kati

To miejmy nadzieję, że gamoń nr. 2 pozazdrości i też będzie o nim głośno... Smile

karinka · Wysłany: Pon 12:18, 09 Mar 2009 Temat postu:

jak to brzydko mowia : dobrze zarło i zdechło Confused

Lleytonowi sie odnowila kontuzja biodra
tzn ja oczywiscie panikuje ze sie odnowila

ale w kazdym razie nie bolalo a boli
dwa ostanie sety meczu DC przspacerowal po korcie bo nie mogł biegac
nie mogł serwowac, wzywał na kort lekarza

na razie uparł ze bedzie grał w IW
ale ja czekam z drzeniem serca na wycofanie

nie wiem co dalej
mi serce peklo na tysiace kawałeczków

bo wszystko tylko nie to
bo to oznacza koniec ; (

Kati · Wysłany: Pon 12:37, 09 Mar 2009 Temat postu:

Kurna, a tak pięknie się dzień zaczął...

Mogę tylko powiedzieć, ze wiem, co czujesz, Dziewczyno!
Trzymaj się, może będzie coś z tego! Nie wolno tracić nadziei!
<przytula>

karinka

wygrał mi turniej w Houston! wygrał mi! Very Happy

27 tytuł w karierze
499 wygrany mecz
turniej bez straty seta
pierwszy turniej wygrany od dwoch lat
pierwszy wygrany na czerwonej mączce
pierwszy po operacji

awans o 31 miejsc w rankingu na pozycje 57

chodze od wczoraj jak bym cos wciagala
z takim blogim usmiechem na twarzy ; )

z jego biodrem nie jest dobrze jeszcze
lewa noge ma starsznie słaba co wpływa m.in na tragiczny % pierwszego serwisu
ale jest lepiej i bedzie coraz lepiej
wierze w to Very Happy

Kati

No to gratulacje...
Tylko z perspektywy meczu z Maratem nieciekawie to wygląda - dla nas, fanek Marata. Więc może teraz jakis lajtowy tydzień...? Spadek formy...? Przemęczenie po tylu meczach...? Bo wcale mi się nie uśmiecha, by 500 wygrany mecz był właśnie z Maratem.

karinka

Kati juz napisalam w watku turniejowym
nie wiem co musialoby sie stac aby Lleyton wygrał z Safinem

on nie ma 1 serwisu ,
bo 34% to trudno nazwac jakims serwisem w gole
tzn tak mial w finale, bo wczesniej bylo lepiej

poza tym on leci z Houston,
ma jeden dzien na dostowanie sie do zmiany czasu,
jeden dzien na zaaklimatyzowanie sie
jest zmeczony po turnieju
no i cały czas nie jest do konca zdrowy przeciez

500 mecz bedzie ale nie jutro ; )

Kati

Jakbym nie znała Marata, to może bym i wierzyła, że wszystkie atuty są po jego stronie. Ja tam uważam, że to będzie ciężki mecz... dla obu Panów.

Lena

Gratulacje dla Lleytona ! Kolejny turniej to kolejna cegiełka ku chwale Very Happy

Bardzo fajnie że tak zacny zawodnik i mistrz dalej i bez przeszkód zbiera swoje skalpy. Nic tylko sie cieszyć bo era Niu Bolsów z kolejnym wygranym trofeum jest coraz silniejsza i lepsza.
Gratki Panie Hewitt !! Mr. Green